poniedziałek, 11 listopada 2019

SENAT - "nasz" czy "ich"?



Od zarania III RP uważałem, że SENAT jest zbędnym organem władzy ustawodawczej. Po cóż dublować (za ciężkie miliony) kompetencje SEJMU? Lepiej część tych środków przeznaczyć na zatrudnienie wyższej klasy ekspertów i doradców, którzy byliby na usługach posłów. Praktyka uczy, że zatrważająca liczba projektów ustaw wychodzących z Parlamentu okazuje się bublami prawnymi.



     JAN HALLER - Król Aleksander Jagiellończyk w senacie. Statut Łaskiego


SENAT zwany jest historycznie izbą wyższą, a to dlatego, że w czasach I Rzeczpospolitej jego skład tworzyli biskupi katoliccy oraz, pochodzący z nominacji królewskiej, wyżsi urzędnicy państwowi. Współcześnie, trochę żartobliwie, nazywany izbą dumania. Ale najbliższe prawdy jest logo <Senat - travel>. Otóż izba wyższa ma wiele kompetencji, ale praktycznie ogranicza się do zatwierdzania ustaw uchwalonych przez Sejm. Rzadziej, bo kadencje są długie, akceptuje wybór prezesów i rzeczników organów rządowych i państwowych (jest ich raptem sześć) oraz raz do roku przyjmuje bądź odrzuca ich sprawozdanie. Jak widać stu wybrańców narodu nie przepracowuje się zbytnio. Tradycyjnie Senat sprawuje pieczę nad Polonią. I tę robotę senatorowie wręcz uwielbiają. Łączyli się z Polonusami w Omanie; Birmie; Mauretanii; Nowej Zelandii... Wtajemniczeni twierdzą, że nie odwiedzili tylko Antarktydy, ale gdy POPiS dalej będzie miał większość w Parlamencie to i ten kontynent zostanie zdobyty. Oczywiście wszystko na koszt podatnika.

Senat reaktywowano bezmyślnie w 1989 na zasadzie tępej kontry do tego co było, bądź czego nie było w PRL-u. Potem usankcjonowano jego istnienie w Konstytucji RP. I zaraz odezwały się głosy krytyki. Obietnice likwidacji tego zbędnego organu składali w przedwyborczych deklaracjach m.in. Leszek Miller i Donald Tusk. Oczywiście była to czysta hipokryzja. Przecież ci oszuści polityczni dobrze wiedzieli, że jest to idealne miejsce na "zainstalowanie" popleczników ze swoich "spółdzielni", a co za tym idzie ich matek, żon, kochanek i dzieci.

Tyle z historii - przejdźmy do współczesności.

Zdemolowane państwo - tak wygląda Polska po 14 latach rządów POPiS-u! Platforma dokonywała tego w białych rękawiczkach. PiS - mając większość w Parlamencie i dyspozycyjnego prezydenta - na rympał.
Nie mam zamiaru rozwijać tematu, ponieważ robiłem to już 100-razy.

W przeddzień inauguracyjnej sesji Senatu X kadencji rozkład sił jest następujący; -

48 senatorów PiS
43 .............. KOPO
  3 .............. PSL KP
  2 .............. SLD Lewica
  4 .............. Niezależnych

Idealny remis 48:48 jeżeli chodzi o elektów desygnowanych przez partie. Zatem "języczkiem u wagi" będą Niezależni: -

Lidia Staroń - renegatka z PO, obecnie zwolenniczka PiS-u.
Vadim Tyszkiewicz - .Nowoczesna - opozycja.
Stanisław Gawłowski - PO - opozycja(?).
Krzysztof Kwiatkowski - PO - opozycja(?).   

Opozycja ma przewagę najmniejszą z możliwych 51:49. Zakładam, że kłusownictwo polityczne PiS-owi się nie powiodło, frekwencja na inauguracyjnym posiedzeniu będzie 100%, w związku z czym uda się powołać opozycyjnego marszałka, chociaż głowy nie daję. 
Ale co dalej?

Każde głosowanie to będzie walka wymagająca żelaznej dyscypliny. Członkowie PiS wydają się bardziej subordynowani. Na Gawłowskim i Kwiatkowskim ciążą poważne zarzuty korupcyjne. Bardzo źle się z tym czuję, chociaż prawnie wszystko jest w porządku. Ale gdzie podziała się etyka poselska? Standardy rodem z autorytarnych republik bananowych. Będą oni bez przerwy naciskani (szantażowani). Z jednej strony przez emisariuszy z PiS, a z drugiej przez Ziobrową prokuraturę. Czy takie "grilowanie" na dłuższą metę wytrzymają? Raczej wątpię.

Przeglądając listę senatorów z KO widzę jeszcze kilka niepewnych nazwisk.

Najpierw jednak uwaga ogólna.
Menażeria wystawiona przez Schetynę na listach wyborczych do Parlamentu, wśród której (z lekkim przymrużeniem oka) więcej było renegatów z Lewicy i PiS-u niż platformerskich autochtonów, utwierdza mnie w przekonaniu, że dobór nazwisk miał służyć rozmyciu odpowiedzialności przewodniczącego, w obliczu spodziewanej porażki, a jednocześnie zdobyciu popleczników spośród ludzi z zewnątrz. (Podobnie wbrew logice, "od Sasa do Lasa", tworzył Koalicję Europejską). I to się teraz potwierdza. Proszę zwrócić uwagę, że członkowie PO - Mucha; Budka; Sikorski; Zdrojewski, prawie otwartym tekstem mówią o konieczności zdymisjonowania Schetyny, natomiast renegaci - Borowski; Miller; Piekarska oraz "chrupki" Lubnauer; Nowacka, bronią go jak niepodległości. 

I teraz wrócę do kruchej większości w Senacie. Grzechu w tej asekuracyjnej malignie zatracił zdolność strategicznego myślenia. Nie przewidział, że o przewadze w głosowaniach może decydować jeden głos. Wystawił Barbarę Borys-Damięcką, znakomitą reżyserkę i producentkę telewizyjną. Rzecz w tym, że ukończyła ona właśnie 82 lata, jest schorowana i ma kłopoty z chodzeniem. Wszedłem na stronę Senatu - zakładka <głosowanie na posiedzeniach>. W mijającej kadencji odbyło się 85 posiedzeń. Pani Barbara nie uczestniczyła w 37 w ogóle, a w 39 tylko częściowo. Przecież nie z lenistwa, tylko z uwagi na stan zdrowia. Co zaskakujące, bo nie umiem tego wytłumaczyć, nawet uczestnicząc w całej sesji bardzo często nie głosowała. I teraz co - Platforma będzie przywoziła ją do izby dumania karetką? Przecież to jest skrajnie nieodpowiedzialne, a przede wszystkim nieludzkie! 
W warszawskim okręgu nr. 43 - Barbara Borys-Damięcka uzyskała 157 tys. głosów; kandydat PiS Lech Jaworski 81 tys., a Monika Jaruzelska 58 tys. Gdyby nawet połowie wyborców pani Barbary przeszkadzało nazwisko "Jaruzelska", to by przecież gremialnie na Jaworskiego nie zagłosowali. Zatem Monika Jaruzelska spokojnie uzyskałaby mandat. 
A ileż to Schetyna nagardłował się o "pakcie senackim".

Każde głosowanie w Senacie będzie wymagało maksymalnej mobilizacji. To najlepszy test na dojrzałość i odpowiedzialność senatorów. Skończyły się czasy, gdy ludzie marszałka biegali po pokojach hotelowych i restauracji w poszukiwaniu quorum.

w warszawskim okręgu nr 43

Czytaj więcej na https://www.rmf24.pl/raporty/raport-wybory-parlamentarne-2019-fakty/najnowsze/news-warszawa-w-wyborach-do-senatu-wszystkie-mandaty-dla-opozycji,nId,3277969#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz