Znany fantasta Cezary Michalski tak się rozbrykał w TVN24, że go prowadzący
Marciniak z gościem Łapińskim nie mogli okiełznać. W końcu odpuścili i z
narastającym rozbawieniem przysłuchiwali się retorycznej szarży
publicysty. Powodem wzmożenia był boski RAFAŁ TRZASKOWSKI, albowiem -
logicznie rzecz ujmując - tylko osoba o walorach metafizycznych mogła
zastąpić najlepszą do tej pory kandydatkę na prezydenta RP Małgorzatę
Kidawę-Błońską!
Co też pan Cezary, w swoim żarliwym słowotoku wyjawił?
Odnotowałem trzy osobliwości:
- ujawnienie spisku Lewicy i Koalicji Polskiej z PiS-em przeciwko MKB
- dekonspirację niecnego zamiaru "kanibalizacji wielkomiejskiego elektoratu PO" przygotowywanego przez Szymona Hołownię
- nieformalne mianowanie kandydata Trzaskowskiego szefem "polskiej hanzy"* (sic!).
Osobiście cenię Rafała Trzaskowskiego. Jest znakomicie wykształconym i doświadczonym - na różnych stanowiskach decyzyjnych w Polsce i UE - politykiem. Zatem ma wszelkie kwalifikacje do piastowania najwyższego stanowiska w państwie. W 2014 byłem gorącym zwolennikiem przejęcia przez niego schedy po czmychającym do Brukseli Tusku. Niestety mali ludzie boją się mądrzejszych następców, więc namaszczona została zdiagnozowana idiotka Kopaczowa.
Po przejęciu władzy przez PiS w 2015 powinien zostać przewodniczącym PO. Prowadząc mądrą politykę kadrową polegającą na pozbyciu się postsolidarnościowych aparatczyków i wprowadzeniu młodszych, pełnych energii działaczy z drugiego szeregu, mógł uchronić partię od powolnej degradacji. Jednak beton partyjny zadecydował inaczej. Wygrała "spółdzielnia" degenerata Schetyny.
W 2018 Schetyna - wystawiając Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich w Warszawie - pozbył się z najbliższego otoczenia groźnego konkurenta. Oczywiście stanowisko włodarza stolicy to poważne wyzwanie, bo i władza potężna. Z boku i oddali trudno obiektywnie ocenić półtoraroczną działalność szefa metropolii. Tym bardziej, że docierają sprzeczne informacje czynione w atmosferze ostrej walki politycznej.
Wrześniowa iluminacja Schetyny zakończona "wyciągnięciem z kapelusza" Małgorzaty Kidawy-Błońskiej była rozpaczliwą próbą rozmycia odpowiedzialności za spodziewaną klęskę Platformy w wyborach parlamentarnych. I szerzej za całą sekwencję porażek w maratonie wyborczym AD' 18-20. Zaraz po nominacji pisałem, że MKB jest słabą kandydatką, ale kampania przerosła moją wyobraźnię. To była katastrofa!
Średnie poparcie od lutego do maja dla kandydatów Koalicji Obywatelskiej
wg Marcina Palade
Rafał Trzaskowski, na tle swojej poprzedniczki, prezentuje się o niebo lepiej, co wielkim osiągnięciem nie jest. Trudno powiedzieć jaką przyjmie strategię. Nie wiadomo też jak na wymianę kandydata zareaguje elektorat. Pierwsze sondaże są niewiarygodne - reakcja opinii publicznej obciążona jest kilkutygodniową inercją.
Uważam, że stanowisko prezydenta RP jest skrojone na miarę Trzaskowskiego. Konstytucja RP nie daje zbyt wybujałych prerogatyw pierwszej osobie w państwie, sprowadzając jej rolę głównie do zadań reprezentacyjnych. Wykształcenie i doświadczenie dyplomatyczne kandydata PO, poparte perfekcyjną znajomością języków obcych, jest gwarancją swobodnego funkcjonowania na międzynarodowych salonach.
Nie będzie dochodziło do kompromitujących gaf jakie były udziałem poprzedników - Dudy; Komorowskiego i Kaczyńskiego. Zakończą się też obsceniczne obrazki hołdów składanych przez dygnitarzy świeckiego państwa papieżowi, hierarchom kościelnym i przedmiotom kultu religijnego w przykurczu dalekim od wyprostowanej postawy wolnego człowieka (przynajmniej w otoczeniu głowy państwa). Przeczesałem internet i znalazłem tylko jedno zdjęcie Rafała Trzaskowskiego w kościele. Za to reszta platformerskiej menażerii z ostentacyjną lubieżnością filmuje się podczas guślarskich sesji ku czci watykańskiego Mzimu.
Napisałem piękną laurkę i co z tego, skoro jest poważne "ale". Dla przybliżenia problemu posłużę się parafrazą z mistrza Majakowskiego: -
Partia i Rafał - bliźnięta-bracia...
Mówimy Rafał, a w domyśle - PO,
mówimy Platfus, a w domyśle - Rafał.
Konstytucja w art.132 mówi, że "Prezydent Rzeczypospolitej nie
może piastować żadnego innego urzędu ani pełnić żadnej funkcji
publicznej, z wyjątkiem tych, które są związane ze sprawowanym urzędem".
Takiego ustawowego zakazu nie mają prezydenci miast, ale niektórzy z własnej inicjatywy - na czas prezydentury - zrzekają się bądź zawieszają członkostwo w partiach politycznych. I to jest dobry kierunek, albowiem tym gestem podkreślają swoją suwerenność na stanowisku włodarza. Rafała Trzaskowskiego nie było stać na "odklejenie się" od szyldu PO, w oczach większości Polaków do cna skompromitowanej! Więcej, poszedł dokładnie w przeciwnym kierunku - w lutym br. przyjął stanowisko wiceprzewodniczącego Platformy. I tak oto tępe partyjniactwo konserwuje toksyczny układ rządzący Polską.
Paradoks wyborów prezydenckich w 2020 polega na tym, że przeciwnikiem Dudy w II turze będzie kandydat aktualnie niepopularnego skrzydła duopolu, bez szans na zwycięstwo. Natomiast kandydaci z zewnątrz, którzy mają realne możliwości pokonania urzędującego prezydenta pozostaną poza konkurencją.
Przekleństwo POPiS-u ciągnie się za Polakami jak smród...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
* Najpewniej Cezary Michalski miał na myśli niewiele znaczącą fundację p.t. Unia Metropolii Polskich, ale tam prezesem jest Tadeusz Truskolaski. Rafał Trzaskowski sprawuje obligatoryjnie, jako prezydent stolicy, dekoracyjną funkcję przewodniczącego Rady UMP.
poniedziałek, 18 maja 2020
sobota, 9 maja 2020
Na pewno BOJKOT?
MARCIN PALADE
/specjalista od geografii wyborczej/
Podsumowanie preferencji partyjnych w kwietniu 2020. Średnia po czterech pomiarach (zmiana od marca):
PiS 43,5% (-3)
KO 20,5% (-5)
Lewica 13,5% (+1)
KP 13,0% (+3)
Konfederacja 7,5% (+2)
Średnia preferencji partyjnych a rozkład mandatów w Sejmie na koniec kwietnia 2020 (zmiana od wyborów 2019)
PiS 234(-1)
PiS 234(-1)
KO 93(-41)
KP 55(+25)
Lewica 54(+5)
Konfederacja 23(+12)
Mn. Niemiecka 1(bz)
No
to bojkotujcie dalej, krzyż na drogę.
POPiS spleciony w śmiertelnym uścisku wzajemnych zarzutów, pomówień, inwektyw - jest coraz bardziej oderwany od społeczeństwa. Niech się dalej dusi we własnym smrodzie, hołubiony przez bezmózgich fanatyków. Ale co ma do tego reszta opozycji?
POPiS spleciony w śmiertelnym uścisku wzajemnych zarzutów, pomówień, inwektyw - jest coraz bardziej oderwany od społeczeństwa. Niech się dalej dusi we własnym smrodzie, hołubiony przez bezmózgich fanatyków. Ale co ma do tego reszta opozycji?
Władysław Kosiniak-Kamysz pierwszy zrozumiał, że "pospolite ruszenie" to prosta droga ku zatraceniu (chyba czytuje moje posty 😉). I teraz - tak on jako kandydat i jego Koalicja Polska - zbierają zasłużone profity.
Niezrzeszony Szymon Hołownia w roli świeżynki radzi sobie całkiem nieźle. Czas będzie jednak działał na jego niekorzyść.
Lewica,
po efektownych narodzinach "Wiosny", straciła pół roku 2019 w letargu na
przedpokojach u Schetyny. I gdyby nie szef Ludowców to by nawet klubu
parlamentarnego nie byli w stanie skompletować. Kandydat Robert Biedroń
wyłoniony bardziej w drodze "łapanki" aniżeli z "chęci szczerej",
spisuje się poniżej oczekiwań.
Krzysztof Bosak, muszę obiektywnie stwierdzić, jest bardzo dobrze przygotowany do swojej roli. Rzeczowy, spokojny, kulturalny, elokwentny. Aż strach pomyśleć co będzie, jak w ogniu polemiki "dorwie" panią Małgosię. Konfederacja
będzie zdobywała nowych zwolenników, albowiem w związku ze spodziewanym
kryzysem gospodarczym wystąpią napięcia społeczne. Masowe protesty,
strajki to domena młodych. A młodzi (z wyjątkiem ruchów LGBT+ i
anty-przemocowych) są w większości konserwatywni. To wynik 30-letniej
indoktrynacji katolickiej prowadzonej w szkołach i mediach.
Dzisiejszy świat jest zmysłowy. Przekaz informacji następuje głównie przy pomocy obrazów. Kto się nie pokazuje, nie walczy - ten nie istnieje i przegrywa. Idealnie odzwierciedlają to powyższe diagramy. Dlatego nie mogę pojąć logiki stwierdzenia, które lansuje M. Kidawa-Błońska: - "rząd szykuje pseudowybory korespondencyjne, nie można tej farsy legitymizować". Bojkot byłby sensowny, gdyby wybory prezydenckie miały ustalony próg frekwencyjny (na wzór referendum). Jaką korzyść odniesie opozycja z faktu, że kandydat Duda wygra w I turze z poparciem 80%, przy 30% frekwencji?
Oczywiście
należy wrzeszczeć na cały świat, że wybory z uwagi na pandemię nie mogą
odbyć się w maju. Że ustawy zmieniające formę głosowania zostały
przyjęte z pogwałceniem konstytucji i innych aktów prawnych. Że
pozbawienie PKW kontroli nad wyborami jest skandalem. Że ustalona
procedura głosowania będzie sprzyjała nadużyciom i fałszerstwom. A zaraz
po elekcji obciążonej powyższymi wadami zasypać PKW i SN protestami.
Jednak w wyborach trzeba uczestniczyć!
Całe
szczęście tego zdania są wszystkie komitety wyborcze, oprócz
towarzystwa wzajemnej adoracji skupionego wokół Koalicji Obywatelskiej,
zresztą z każdym dniem topniejącego.
Teraz los KO jest w rękach polityczno-publicystycznych bojkociarzy. A grono zebrało się liczne i zacne. O pismakach nie mówię, bo od dawna wiadomo kto dmie w tubę propagandową Platformersów. Ale za niektórych polityków to mi wstyd, że dali się wpuścić w taki prymitywny, kabotyński lobbing. I teraz będzie to wszystko trzeba na chybcika odkręcać. Jeśli zbałamuceni idiotycznymi apelami wyborcy okażą się niechętni do powrotu na ścieżkę racjonalnego myślenia, to KO czeka dalsza zapaść. Osiągnięty zostanie efekt odwrotny do zamierzonego. Mnie to oczywiście nie martwi.
POPiS RAUS!!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)