wtorek, 27 marca 2018

CARMEN po polsku





Artykuł opublikowany 10.10.2015

Piękna Cyganka Beatrycze Carmen, robotnica w fabryce PiS (papierosów i sigar), ignoruje zaloty napalonych mężczyzn z miasta. Kręci ją za to nieczuły na dziewczęce wdzięki dowódca warty Don Jose Kaczynsky, którego wabi podczas przerwy rzucając czerwonego goździka. Ten z kolei jest adorowany przez Jolande Micaele - siostrę miłosierdzia. Obdarowuje ona wybranka, przy każdej okazji, naręczami kwiatów. Zaborcza Carmen "nadwyręża" urodę Micaeli. Determinacja Cyganki wzbudza u obojętnego do tej pory kawalera afekt. Nieborak zakochuje się "po uszy".
Pojawia się lekceważony przez ogół toreador Escamillo Dudacroix, z którego Don Jose chce zrobić pośmiewisko. Jest oczarowany urodą Carmen, ale ta z początku nie odwzajemnia zachwytów. Po pewnym jednak czasie, znudzona aktualnym kochankiem, który okazał się smutasem, wyjeżdża z Escamillo. Odnoszą sukces. Zazdrosny Don Jose chce zniszczyć niewiernych, ale jest już za późno. Zatem decyduje się na krok ostateczny. Wyciąga sztylet i ....


Ilustr. Krzysztof Olejnik



... dalej to nawet moja wyobraźnia nie sięga!



Wbrew pozorom dzień, w którym Andrzej Duda został wybrany prezydentem RP,  nie był szczęśliwy dla Jarosława Kaczyńskiego. Obawiając się kolejnej porażki stchórzył przed Bronisławem Komorowskim i w szranki wystawił figuranta, aby trochę poharcował. A ten nie poznał się na fortelu, podszedł do zadania poważnie i wygrał.  Wcześniej zatrudnił Beatę Szydło i objechali całą Polskę, ściskając tysiące dłoni. Teraz jest pierwszą osobą w państwie, a Jarek tylko prezesem partii opozycyjnej. Nawet jak zostanie premierem to będzie dopiero trzeci. A co gorsze po raz pierwszy nie będzie władny zdymisjonować swojego człowieka, bo stał się "za krótki". To dla narcyza sromota.
Podczas kampanii ważyły się losy Polski w najbliższych latach, przyjmując kierunek niekoniecznie korzystny dla demokracji, a w tym czasie urzędujący prezydent, w swoim stylu, drzemał smacznie w Belwederze. Wyalienowany ze społeczeństwa śnił o nowych trofeach myśliwskich. Wmówiono mu przecież, że nie ma z kim przegrać!

Po ogłoszeniu wyników  wyborów prezydenckich Polacy oniemieli. Do tej pory takie rzeczy zdarzały się tylko w Lidlu. A prezes Jarosław widząc, że usunięcie w cień oszołomów partyjnych z własną osobą na czele przyniosło sukces, poszedł za ciosem i desygnował na przyszłą premierzycę - Beatę Szydło.
Wcale nie jestem pewien czy dotrzyma obietnicy. Warto zauważyć, że partia wygrywająca wybory rekomenduje co prawda kandydata na premiera, ale po zaprzysiężeniu gabinetu, członków Rady Ministrów odwołuje prezydent RP. Snucie analogii do niegdysiejszych pacynek - Buzka i Marcinkiewicza - jest nietrafne, ponieważ sytuacja na polskiej mapie politycznej była wówczas diametralnie inna. Gdyby w latach 1997-2001 rządzący de facto przewodniczący AWS Marian Krzaklewski chciał odwołać Jerzego Buzka, to prezydent Kwaśniewski nie miałby powodu oponować, bo wywodził się z innego środowiska politycznego. W przypadku Marcinkiewicza sprawa była jeszcze prostsza, chociaż kuriozalna. W tym czasie urząd prezydenta i premiera sprawował szef partii rządzącej - Jarosław Kaczyński. Czyli według biblijnych wzorców - satrapa w trzech osobach!

Prezes ma teraz dylemat. Jeśli podtrzyma nominację Beaty Szydło na premiera, to z czasem może stracić kontrolę nad rządem. Oczywiście będzie w stanie cofnąć poparcie, ale wtedy niechybnie dojdzie do wcześniejszych wyborów, co już raz przerabiał. Po wtóre, czy klub parlamentarny PiS pozostanie nadal monolitem wiedząc, że Jarosław Kaczyński w 2019 będzie miał 70 lat i wyniszczoną rządzeniem partię?

Ktokolwiek byłby premierem z ramienia PiS (z wyjątkiem prezesa), może zawrzeć ciche przymierze z prezydentem i doprowadzić do marginalizacji roli Jarosława Kaczyńskiego, co dzisiaj jeszcze wydaje się nieprawdopodobne. Wszystko zatem w rękach Andrzeja Dudy. Czy wystarczy mu rola marionetki, czy też ambicja weźmie górę i z czasem "zerwie się z łańcucha".

 Czekajmy bez histerii, bo i tak nie mamy innego wyjścia! Nic jeszcze nie jest przesądzone.


Wracając do wielkiej muzyki - komu nie odpowiadają moje fantasmagoryczne wariacje na temat fabuły "Carmen", to zapraszam do wysłuchania "Habanery", najsłynniejszej arii z tej opery. Przy okazji ciekawostka - otóż kompozytor opery Georges Bizet nie jest autorem muzyki do tej arii. Zapożyczył ją, jak mu się pierwotnie wydawało, z melodii ludowej. Po pierwszych sukcesach "Carmen" okazało się, że kompozytorem utworu jest  Sebastián Iradier. Ale to nie koniec niespodzianek! Słowa do "Habanery" napisał osobiście Bizet, chociaż libretto wyszło spod pióra Henri Meilhaca i Ludovica Halévy'ego, a oparte zostało  na kanwie noweli Prospera Merimée o tym samym tytule. Uff!


Habanera

Miłość jest niesfornym ptakiem,
Którego nie da się oswoić.
Próżne wysiłki i starania,
Bo nie zdołamy jej zniewolić.
Nic nie pomogą łzy, modlitwy,
Piękna wymowa czy milczenie.
Nawet i groźbom nie ulegnie,
Jest tam, gdzie wiedzie ją pragnienie.

(Miłość jest niesfornym ptakiem,) Miłość...
(Którego nie da się oswoić.) Miłość...
(Próżne wysiłki i starania,) Miłość...
(Bo nie zdołamy jej zniewolić.) Miłość...

Bo miłość to cygańskie dziecię,
Nigdy nie ufaj jej i nie wierz!
Gdy gardzisz, kocham cię nad życie!
Lecz gdy pokocham, to się strzeż!
Gdy gardzisz, kocham cię,
Gdy gardzisz, kocham cię nad życie!
Lecz gdy pokocham,
Lecz gdy pokocham, to się strzeż!

(Bo miłość to cygańskie dziecię,)
(Nigdy nie ufaj jej i nie wierz!)
(Gdy gardzisz, kocham cię nad życie!)
(Lecz gdy pokocham, to się strzeż!) (Wtedy się strzeż!)

Gdy gardzisz, kocham cię,
Gdy gardzisz, kocham cię nad życie! (Wtedy się strzeż!)
Lecz gdy pokocham,
Lecz gdy pokocham, to się strzeż! (Wtedy się strzeż!)

Miałeś nadzieję schwytać ptaszka,
A on rozwinął skrzydła i odleciał.
Miłość daleka każe na siebie czekać;
Gdy jej nie czekasz, jest tutaj.
Wokół ciebie szybko przemyka,
Przychodzi, odchodzi, potem znów powraca.
Myślisz, że prędko ją złapiesz, a znów ci umyka,
Myślisz, że odeszła, lecz ona nie znika!

(Wokół ciebie szybko przemyka,) Miłość
(Przychodzi, odchodzi, potem znów powraca.) Miłość
(Myślisz, że prędko ją złapiesz, a znów ci umyka,) Miłość
(Myślisz, że odeszła, lecz ona nie znika!) Miłość

Bo miłość to cygańskie dziecię...







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz