środa, 28 marca 2018

GRANICA ŁAJDACTWA

Artykuł opublikowany 23.10.2015



Premier EWA KOPACZ bezczelnie łże!
Stwierdziła, że tylko PO może zatrzymać PiS, głos na inne partie to głos stracony.

Jest dokładnie odwrotnie, co postaram się poniżej udowodnić!




        Fot. Piotr Molęcki
        Ewa Kopacz dawno temu. Naturalna, szczera, ujmująca. Jeszcze nie umiała kłamać...


Obowiązujący w Polsce system podziału mandatów d'Honta jest dość skomplikowany. Liczby głosów oddanych w okręgu na poszczególne listy wyborcze zostają uporządkowane w ciąg liczb od największej do najmniejszej, a następnie największa dzielona jest przez kolejne liczby naturalne n = 1,2,3,4... itd. Z pośród uzyskanych ilorazów wybiera się największe aż do wyczerpania przewidzianej liczby mandatów do obsadzenia. Jest to oczywiście zadanie dla komputerów, ale można określić dwie prawidłowości:

1. Głosy oddane na partie, które nie przekroczą progu wyborczego są "stracone" i premiują (nie wprost) partie, które ten próg przekroczyły (najwyżej partię zwycięską).

2. Im więcej partii przebrnie przez próg wyborczy, tym "premia" dla najsilniejszych będzie mniejsza.

Polska Agencja Rozwoju Regionalnego opracowała  symulacje hipotetycznego rozkładu mandatów w przyszłym Sejmie na podstawie prognoz z 12-18 października 2015, przy tej samej ilości ważnych głosów.
Podaję za PARR dwa przykłady (opracowano 12):

1. Do Sejmu wchodzą tylko 3 partie: -  PiS; PO i jedna mniejsza.
Mandaty rozdzielają się następująco:
PiS - 266
PO - 173
1 mniejsza - 20

2. Do Sejmu wchodzi 6 partii: - PiS; PO i 4 mniejsze.
Mandaty rozdzielają się następująco:
PiS - 220
PO - 142
4 mniejsze - 97


Pierwszy wariant to ten wymarzony przez premierzycę. Jak chce zatrzymać PiS rządzące samodzielnie? Toż 35 pisiorów może dostać jednocześnie sraczki, a Jarek i tak uchwali co będzie chciał. 
Drugi wariant wydaje się najbardziej prawdopodobny o ile w ostatnim tygodniu nie nastąpią znaczące zmiany w stosunku do prognoz. PiS nie może rządzić samodzielnie. Musi znaleźć koalicjanta,  chyba że zdecyduje się na rząd mniejszościowy. Ale to by zakończyło się przyspieszonymi wyborami.


Hm... Zastanawiam się jak skomentować apel pani Ewy w świetle przytoczonych symulacji i nie "popłynąć". Nie przekroczyć ogólnie przyjętych ram kultury podczas wygłaszania krytyki, chociaż się we mnie gotuje! Jakich słów użyć?

Édouardo Herriot - trzykrotny premier Francji, a więc kolega po fachu - powiedział: - polityka jest jak dobre flaki, powinna zalatywać gównem, byle nie za bardzo.
Tak - jest granica łajdactwa, której nawet politykowi nie wolno przekroczyć.
Jak może osoba piastująca najwyższe stanowiska państwowe, w świetle reflektorów, cynicznie przekonywać rodaków do podjęcia fatalnych w skutkach decyzji, umożliwiających bezwzględnemu satrapie uzyskanie pełni  władzy, chociaż bieżące prognozy wcale na to nie wskazują? W imię jakich racji? Tych dodatkowych 30 mandatów (patrz symulacja) dla swojaków?

Polityka jest brudna, władza deprawuje, a żądza jej sprawowania popycha do przestępstw, a nawet zbrodni. Człowiek – to brzmi dumnie. Sentencja ta głaszcze nasze, Homo sapiens, ego. Ale nakłada  jednocześnie obowiązki w postaci przestrzegania zasad etyczno-moralnych. Wymóg dotyczy również polityków. Jeśli degeneraci, hipokryci, malwersanci wykonują ten zawód-misję, to traci sens człon "sapiens". A ja nie chcę by Polską rządzili Neandertalczycy.


Ewa Kopacz w dzisiejszej masce. To ułuda, że jak zrzucisz maskę to odzyskasz twarz. Niegodziwości przyklejają się do osoby.


W odpowiedzi na apel Ewy Kopacz stawiam tezę, którą powyżej udowodniłem: -

Głos oddany na POPiS jest stracony!
Stracony w tym sensie, że utrwala zasiedziały od 26 lat układ, traktujący działalność polityczną jako sposób na dostatnie życie. Dla polskiego państwa i społeczeństwa nie wynikają z tego żadne korzyści, więc należy bez sentymentów tę kamarylę zredukować. Nie wolno słuchać polityków, sprzedajnych dziennikarzy, ani księży grzmiących z ambony, bo oni kłamią, aby zachować partykularne korzyści i przywileje. Uczciwy człowiek, a takich jest zdecydowana większość, na ogół podejmuje uczciwe decyzje. Głosy z woli suwerena odebrane POPiS-owi wzmocnią mniejsze partie, nawet gdy nie przekroczą one progu wyborczego. Nie zostaną stracone, a Polska na tym tylko zyska.

GŁOSUJ NA ZJEDNOCZONĄ LEWICĘ!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz