sobota, 24 marca 2018

GIORDANO BRUNO

Artykuł opublikowany 14.02.2014



GIORDANO BRUNO:

Gdyby w umysłach ludów nie zagnieździł się autorytet boży i pęd religii, to władza księcia czy państwa nie posiadałaby żadnego autorytetu. Łatwo bowiem człowieka powstrzymuje religia, wówczas kiedy władza wydaje się doprowadzać go do biedy, niedoli, nędzy, wrogości i rozpaczy. Toteż nie ma ani jednego z poważniejszych prawodawców, który by autorytetu swojego prawa czy ustawy nie odnosił do któregoś z bogów.



Powyższy cytat świadczy o przenikliwości obserwacji autora i darze formułowania uniwersalnych, dalekosiężnych myśli. Przecież podpisując i ratyfikując w latach 90 XX wieku konkordat ze Stolicą Apostolską,  polska klasa polityczna dokładnie wypełniła i udowodniła tezy przedstawione przez filozofa  400 lat wcześniej.

Dlaczego rokrocznie ludzie o wolnych i otwartych umysłach wspominają Giordana Bruno? Przecież jego dorobek naukowy we współczesnym tego słowa znaczeniu nie jest wielki. Zbudował podwaliny pod system materialistycznego panteizmu, rozwinięty potem przez Barucha Spinozę. Był entuzjastą teorii heliocentrycznej, ale wykorzystywał ją często do umocnienia swoich pełnych magii i sprzeczności teorii filozoficzno-teologicznych. Moralitety Bruna mają charakter laicki. Podkreślał znaczenie pracy ludzkiej i dążenia człowieka do prawdy jako najwyższej wartości. Głosił humanistyczny kult "człowieczeństwa", przeciwstawiając się "ślepej wierze" lansowanej przez Kościół kat..

Giordano Bruno jest symbolem  niezłomności w głoszeniu swoich poglądów. To nie Galileusz (skazany również przez świętą inkwizycję), który wniósł trwały i znaczący wkład w rozwój fizyki klasycznej, ale ten były dominikanin, błądzący pomiędzy prawdą obiektywną a okultyzmem jest dla współczesnych ikoną walki o wolność wypowiedzi.

III Rzeczpospolita Polska tonie w bagnie serwilizmu i bigoterii. Jest to spowodowane degeneracją klasy politycznej, objawiającą się cynicznym partykularyzmem. Porzućmy zatem animozje partyjne, światopoglądowe. My, niezależni członkowie społeczeństwa, demonstrujmy na każdym kroku przywiązanie do ponadczasowych wartości. Wolność - ujęta w ramy dobrego prawa -  jest niezbywalnym atrybutem ludzkości!!!
 LEOPOLD STAFF

Giordano Bruno

Jak uczcić nam Giordana Bruna
I jego wiekopomne dzieło,
Gdy na to trzeba by pioruna,
By światem godnie znów wstrząsnęło.

Rozważcie, czy też macie sami
Dość żaru w sercu, ognia w głosie,
Bo on się uczcił płomieniami,
Którymi odział się na stosie.


                      Pomnik Giordano Bruno na Placu Campo di Fiori w Rzymie.
 
CZESŁAW MIŁOSZ    
Campo di Fiori

W Rzymie na Campo di Fiori
Kosze oliwek i cytryn,
Bruk opryskany winem
I odłamkami kwiatów.
Różowe owoce morza
Sypią na stoły przekupnie,
Naręcza ciemnych winogron
Padają na puch brzoskwini.

Tu na tym właśnie placu
Spalono Giordana Bruna,
Kat płomień stosu zażegnął
W kole ciekawej gawiedzi.
A ledwo płomień przygasnął,
Znów pełne były tawerny,
Kosze oliwek i cytryn
Nieśli przekupnie na głowach.

Wspomniałem Campo di Fiori
W Warszawie przy karuzeli,
W pogodny wieczór wiosenny,
Przy dźwiękach skocznej muzyki.
Salwy za murem getta
Głuszyła skoczna melodia
I wzlatywały pary
Wysoko w pogodne niebo.

Czasem wiatr z domów płonących
Przynosił czarne latawce,
Łapali skrawki w powietrzu
Jadący na karuzeli.
Rozwiewał suknie dziewczynom
Ten wiatr od domów płonących,
śmiały się tłumy wesołe
W czas pięknej warszawskiej niedzieli.

Morał ktoś może wyczyta,
że lud warszawski czy rzymski
Handluje, bawi się, kocha
Mijając męczeńskie stosy.
Inny ktoś morał wyczyta
O rzeczy ludzkich mijaniu,
O zapomnieniu, co rośnie,
Nim jeszcze płomień przygasnął.

Ja jednak wtedy myślałem
O samotności ginących.
O tym, że kiedy Giordano
Wstępował na rusztowanie,
Nie znalazł w ludzkim języku
Ani jednego wyrazu,
Aby nim ludzkość pożegnać,
Tę ludzkość, która zostaje.

Już biegli wychylać wino,
Sprzedawać białe rozgwiazdy,
Kosze oliwek i cytryn
Nieśli w wesołym gwarze.
I był już od nich odległy,
Jakby minęły wieki,
A oni chwilę czekali
Na jego odlot w pożarze.

I ci ginący, samotni,
Już zapomniani od świata,
Język nasz stał się im obcy
Jak język dawnej planety.
Aż wszystko będzie legendą
I wtedy po wielu latach
Na nowym Campo di Fiori
Bunt wznieci słowo poety.

Warszawa - Wielkanoc, 1943

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz