niedziela, 25 marca 2018

Przedwyborcze straszenie wojną

Artykuł opublikowany 6.04.2014



Minister Spraw Zagranicznych RADOSŁAW SIKORSKI przedstawił w Sejmie informację o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2014 roku.

Zaczął filozoficznie, a nawet powiedziałbym poetycko: -

"To, co obserwujemy, to nie tylko koniec zimnej wojny czy pewnego odcinka historii, ale koniec historii jako takiej.” Słowa te, niesione falą optymizmu, wypowiedział dwadzieścia pięć lat temu amerykański politolog Francis Fukuyama. Nie był naiwny. Nie będę twierdził, że świat konflikty zbrojne ma za sobą. Obserwując dzieje Zachodu, zwracał jedynie uwagę na ewolucyjny charakter historii i triumf demokracji nad komunizmem. Na Wschodzie, niestety, demokracja nie wszędzie się jeszcze przyjęła, a historia – kapryśna, nieokiełznana, rwąca się z łańcucha rozsądku – trwa nadal. Jej trwanie potwierdzają konflikty na Kaukazie, zwłaszcza częściowe zajęcie Gruzji, niepewna sytuacja w mołdawskim Naddniestrzu oraz wciąż podejmowane próby destabilizacji Ukrainy, w tym aneksja Krymu.

A tak  exposé Sikorskiego skomentował na fejsbukowym profilu prof. dr Jerzy Kochan, antropolog kultury, filozof z Uniwersytetu Szczecińskiego (sądząc po słownictwie musiał być wystąpieniem maksymalnie zdegustowany): -

(...) w 1939 przemawiał Beck, teraz ten idiota Sikorski(...) na szczęście Polska ma założony kaftan bezpieczeństwa i bredzenie Sikorskiego o "idei jagiellońskiej" i kontynuacji Giedroycia jest tylko komiczne. Najśmieszniejsze, że półgłówek sądzi, iż jest strategiem i myślicielem (...) i że o czymś w wymiarze światowym decyduje. W rzeczywistości nagania politykę polską w ślepy zaułek w interesie USA. Bez względu na koszty jakie Polska poniesie. (...) i to nad Wisłą nazywa się patriotyzmem! Ten zwierzęcy antykomunizm pokazuje w sposób oczywisty swój antynarodowy, antypolski charakter.


JAROSŁAW KACZYŃSKI (spotkanie przedwyborcze na Warmii i Mazurach, promujące kandydatów PiS w wyborach do PE): -

Gdy będziemy mieli siły zbrojne na odpowiednim poziomie, będziemy mogli czuć się bezpiecznie i będzie to podnosiło naszą pozycję i prestiż na arenie międzynarodowej w każdej dziedzinie. (...) Musimy mieć takie wojsko, aby napad na Polskę oznaczał prawdziwą wojnę a nie jakieś tam interwencje.


Jaroslaw-Kaczynski.jpg
Fot. Sławomir Kamiński

DONALD TUSK: -

Te wybory europejskie być może są o tym, czy w Polsce dzieci 1 września w ogóle pójdą do szkoły. Te wybory są o tym, czy Europa - zintegrowana i zjednoczona, NATO świadome powagi sytuacji będą zdolne do realizacji tej fundamentalnej idei, jaka legła u podstaw i NATO, i UE, czyli solidarności w chwilach najcięższych.

Tusk.jpeg
Fot. Łukasz Szełemej


I jeszcze RADEK SIKORSKI  (w bogatym życiorysie politycznym członek obydwóch POPiS-owych "watah"): -

Byłbym usatysfakcjonowany i szczęśliwy, gdyby w Polsce znalazły się dwie ciężkie brygady armii amerykańskiej.


 Radek nieszczęśliwy.jpeg
Radek Sikorski - jeszcze nieszczęśliwy 
/Fot. AFP / Attila Kisbenedek/

Na szczęście Frank-Walter Steinmeier  szybko pokazał mu miejsce w szeregu. Szef niemieckiej dyplomacji zdecydowanie zdementował sugestie Sikorskiego dotyczące ewentualnego rozmieszczenia w Polsce  wojsk NATO. Steinmeier bez ogródek oświadczył, że stacjonowanie w Polsce oddziałów NATO jest sprzeczne z porozumieniami zawartymi z Rosją.

W podobnym - do ministra spraw zagranicznych - tonie wypowiedział się kilka dni później prezydent BRONISŁAW KOMOROWSKI. Jemu też do szczęścia brakuje tylko jankeskich brygad w Polsce.

 Nie wiem, czy WŁADIMIR PUTIN ma poczucie humoru. Całkiem możliwe, bo Rosjanie to dowcipny naród. Ergo nasze pobrzękiwanie szabelką skwituje uśmiechem, jeśli w ogóle o tym się dowie. Jednak nasi politycy, wychodząc przed szereg sojuszników z NATO i UE w swoich zapędach wojennych, muszą pamiętać podwórkową prawdę: - kto zaczepia silniejszego musi liczyć się z tym, że dostanie łomot, bo niekoniecznie większy brat ( big brother) będzie chciał interweniować, gdyż sam może zostać poobijany. Abstrahując od reakcji Rosji na nasze zaczepki, poważny koalicjant musi być nade wszystko lojalny wobec sojuszników! W wypowiedziach najważniejszych dostojników państwowych trudno tę cechę wyłowić.

 Radek poobijany.jpg
Radek po osiągnięciu pełni szczęścia

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

KONSTANTY ILDEFONS GAŁCZYŃSKI

 Skumbrie w tomacie

Raz do gazety "Słowo Niebieskie"
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
przyszedł maluśki staruszek z pieskiem.
(skumbrie w tomacie pstrąg)

- Kto pan jest, mów pan, choć pod sekretem!
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
- Ja jestem król Władysław Łokietek.
(skumbrie w tomacie pstrąg)

Siedziałem - mówi - długo w tej grocie,
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
dłużej nie mogę... skumbrie w tomacie!
(skumbrie w tomacie pstrąg)

Zaraza rośnie świątek i piątek.
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
Idę w Polskę robić porządek.
(skumbrie w tomacie pstrąg)

NA to naczelny kichnął redaktor
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
i po namyśle powiada: - Jak to?
(skumbrie w tomacie pstrąg)

Chce pan naprawić błędy systemu?
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
Był tu już taki dziesięć lat temu.
(skumbrie w tomacie pstrąg)

Także szlachetny. Strzelał. Nie wyszło.
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie_
Krew się polała, a potem wyschło.
(skumbrie w tomacie pstrąg)

- Ach, co pan mówi? -jęknął Łokietek;
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
łzami w redakcji zalał serwetę.
(skumbrie w tomacie pstrąg)

- Znaczy się, muszę wracać do groty,
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
czyli że pocierp, mój Władku złoty!
(skumbrie w tomacie pstrąg)

Skumbrie w tomacie, skumbrie w tomacie!
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
Chcieliście Polski, no to ją macie!
(skumbrie w tomacie pstrąg)

1936

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz