wtorek, 27 marca 2018

DEBATA 0:0

Artykuł opublikowany 20.10.2015



Na co dzień nie oglądam telewizji, ponieważ nie ma już chyba ani jednej obiektywnej stacji. Dziennikarze prowadzący programy publicystyczne to szmaciarze, którym misja zawodu jest zupełnie obca. Bez żenady popierają na wizji  ugrupowania, za którymi prywatnie optują. Taki styl dziennikarstwa nie ma racji bytu w starych demokracjach.





Wczoraj jednak nie mogłem sobie odmówić i zasiadłem przed telewizorem. Po paru minutach miałem trudności z utrzymaniem równowagi, chociaż nic procentowego nie wypiłem. Po prostu aktorki(!) działały na mnie usypiająco. Konwencja ustalona pomiędzy organizatorami a sztabami wyborczymi była dość pacyfistyczna. Paniusie sobie monologowały. Bez względu na treść pytań mówiły o czym chciały, a o czym nie chciały to nie gadały. Merytorycznie  minimalnie lepsza była Ewa Kopacz, co zrozumiałe, bo jako urzędujący premier musiała powściągać fantazję. Nie ma to jednak większego znaczenia w show jakim jest debata przedwyborcza. Wizerunkowo lepsza była Beata Szydło. Spokojna, patrzyła wprost do kamery czyli w oczy wyborców i kończyła spicze o czasie. Ewa Kopacz miała z tym trudności, a ponadto nagminnie przerywała, co świadczy o nie najlepszym  stanie psychiki.

Kto nie wyłączył telewizora zaraz po zakończeniu debaty w studio to dobrze zrobił, albowiem najciekawsze było wyjście. Beata Szydło szeroko uśmiechnięta idzie długim korytarzem przy ogłuszającym aplauzie młodzieży, przybija "piątki". Udaje się na zewnątrz, na przygotowaną trybunę. Aplauz nie milknie. Może teraz mówić wierutne bzdury, nikt tego nie słucha. W głowach obserwatorów rejestruje się podświadomie psychodeliczny spektakl emanujący energią.
Równolegle na ekranie pokazywane jest wyjście Ewy Kopacz. Katastrofa! Kroczy z wymuszonym uśmiechem pomiędzy kilkoma smutasami (głównie BORowikami). Z tyłu pląta się marszałkini Kidawa-Błońska z wyrazem twarzy jakby przed chwilą przekąsiła korniszona. Przystaje, udziela wywiadu. Dziennikarka się jąka, premierzyca się jąka i dyszy jakby wspięła się na Kasprowy.

Meritum debaty interesuje nielicznych. Może 5% elektoratu wyrobionego politycznie. Reszta reaguje na bodźce obrazkowe i wg nich będzie głosowała. "Światowcy" z KLD, a później PO przez lata bezkrytycznie lansowali wzorce zza oceanu, to teraz muszą sprostać kampanii w amerykańskim stylu. "Sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało"!

Po programie (oglądałem na TVN24) politolog Marek Migalski pytany o wynik debaty odpowiedział - remis 0:0. Ja się z tym zgadzam. Znamienne jest dodanie wyniku cyfrowego. W meczu piłkarskim wynik 0:0 oznacza zazwyczaj grę kunktatorską, zachowawczą, w wykonaniu niezbyt dobrze wyszkolonych wyrobników (chociaż bywają wielkie mecze kończące się takim rezultatem, ale to rzadkość). Taka nieefektowna, a co ważniejsze nieefektywna gra nosi miano "catenaccio", czyli walkę defensywną z wykorzystaniem fauli taktycznych. Po polsku "obrona Częstochowy". Metafora ta dobrze wpisuje się w działalność partii, które reprezentują obie kandydatki, a właściwie na powrót jednej kamaryli pod nazwą POPiS. Politycy tego ugrupowania od lat zajmują się przede wszystkim obroną interesów Kościoła kat., a znacznie mniej energii wkładają w zabiegi mające na celu poprawę warunków egzystencji ogółu Polaków.

W matematyce wyrażenie algebraiczne 0:0 (0/0) nie ma sensu liczbowego, jest symbolem nieoznaczonym (ni pies, ni wydra, coś na kształt śmigła). Można jednak ten problem rozwiązać stosując twierdzenie de l'Hospitala. I tu widzę szansę na ratunek dla obydwóch frakcji POPiS-u. Otóż trzeba wierchuszki partyjne w trybie pilnym hospitalizować w zamkniętych oddziałach  i poddać intensywnej terapii leczącej z fobii i natręctw. Być może uda się niektórych sprowadzić na Ziemię. Bo na razie to bujają w obłokach wypełniając założenia prawa Parkinsona w oderwaniu od społeczeństwa. Z działań tych nic nie wynika oprócz, ma się rozumieć, korzyści dla samych zainteresowanych.

Gdy emocje już opadły wchodzę do sieci, a tam kabaret. Od razu wyświetla mi się strona klaki PO: - "Kopacz - Szydło 6:0". Dlaczego 6:0 jak było 9 pytań - nie rozumiem? Chyba, że to kryptoreklama listy nr. 6, to się zgadzam. Z drugiej strony filmik "Wszystkie twarze Ewy Kopacz" i zebrane wpadki pani premier - żałosne. No i oczywiście wszechobecny hejt.
W taki sposób nie wolno uprawiać polityki!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz