Artykuł opublikowany 24.05.2014
ERWIN WURM
Praca bez tytułu z serii "Hermés"
2009
Galerie Thaddaeus Ropac - Salzburg
Fot. Studio Wurm/
Gdy zobaczyłem tę rzeźbę na wystawie prac Erwina Wurma w krakowskim MOCAK-u, od razu skojarzyła mi się z polską klasą polityczną.
Jedna noga - organ normalnie występujący w parze - oznacza kalectwo.
Przekładając na realia funkcjonowania rodzimego establishmentu
symbolizuje serwilizm, populizm, nepotyzm i skrajną arogancję. Brakuje
przeciwwagi. Dla partyjniaków, od lewa do prawa, służba społeczna to
wyświechtany slogan, pod którym chętnie afiszują się w mediach. Tak
naprawdę dbają tylko o swój interes.
Stopa obuta szykownie acz solidnie, w sam raz do rozdawania kopniaków.
Był taki jeden, z woli "przypadkowego społeczeństwa" piastujący
najwyższy urząd w Rzeczypospolitej, który na powitanie chciał podawać
nogę.
Dalej spodnium. Przyodziewek damski, chociaż w dobie
równego traktowania płci może być używany koedukacyjnie. Tym niemniej
mężczyźni (w partiach politycznych zdecydowana większość) ubrani w
spodnium, wydają się zniewieściali, a więc w potocznym znaczeniu słabi.
Kolor żółty, dla "prawdziwych Polaków" papieski, a więc święty. Jednak
już w średniowieczu zaczęto tę barwę wiązać ze zdradą i fałszem (w
malarstwie postać Judasza przedstawiano w żółtych szatach). "Żółte
papiery" to potocznie dokumenty zaświadczające o czyjejś chorobie psychicznej.
Na koniec kołnierzyk - duży, starannie wykrochmalony i odprasowany.
Idealnie nadaje się do ożywienia konterfektu jego posiadacza podczas
ulubionych występów "w szkle". Brak krawata (zwisu męskiego) oznacza
rozluźnienie, gotowość do udziału w innej narodowej namiętności
"wybrańców" - czynnej konsumpcji in vitro w dosłownym tego słowa
znaczeniu. Jakżeż oni muszą się dla nas poświęcać!
W świetle powyższej analizy, brak głowy w instalacji wydaje się w pełni uzasadniony.
Autor (Austriak) nie dał wskazówek o czym myślał podczas procesu
twórczego. Jestem jednak pewien, że moja wykładnia odbiega od wizji
Erwina, chociaż jesteśmy rówieśnikami. Pochodzimy z innych światów. W
"starych" demokracjach polityk działający wg polskich standardów, na
drugi dzień straciłby zajęcie. Ale i tam zdarzają się dziwne wybory, że
przywołam casus faszysty Jörga Haidera w konserwatywnym rządzie
kanclerza Schüssela. W Europie ostatnio odradza się neofaszyzm.
Świrusy zdarzają się wszędzie. Dlatego wyborcy muszą mieć oczy i uszy
szeroko otwarte. Bezwzględnie należy kierować się rozumem, a nie
bezkrytycznie słuchać peanów płynących ze spotów wyborczych. Tym
bardziej, że Parlament Europejski sprawuje głównie funkcje kontrolne nad
decyzjami Komisji Europejskiej. W odróżnieniu od parlamentów państw
członkowskich, jest pozbawiony inicjatywy ustawodawczej. Ergo wszystkie
zapewnienia kandydatów o rychłej poprawie warunków życia Polaków po ich
wyborze, są żałosną "kiełbasą wyborczą". Sądzę, że gdyby polska
reprezentacja eurodeputowanych składała się z 51 baranów bieszczadzkiego
redyka, to po upływie takiej kadencji społeczeństwo żadnych namacalnych
różnic by nie odczuło.
Rodacy do urn!!!
Tylko
na Boga nieistniejącego - krzyżujcie karty do głosowania jak na naród
katolicki przystało! Mądrze i uczciwie. Tak jakbyście chwilę przedtem,
po raz wtóry zostali nawróceni i oczyszczeni. Tym razem z grzechu
wieloletniego przyswajania i akceptowania fałszywych homilii
antychrystów w koloratkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz