sobota, 24 marca 2018

Franciszkańskie Spotkania Młodych AD 2012

Artykuł opublikowany 26.07.2012


Anna Seniuk i Paweł Kukiz nawiedzili tegoroczne Franciszkańskie Spotkania Młodych pod hasłem: - „Projekt Mesjasz – Ocaleni”.
Portal <wPolityce.pl> zdał relację z tego doniosłego konwentyklu. Ponieważ  sprawozdanie jest krótkie, mam prawo przypuszczać, że zawiera kwintesencję "myśli lotnych" obojga artystów.
Co też przekazują oni drogiej, katolickiej młodzieży? - Krótko mówiąc NIC!
To nawet nie są truizmy. To czysty bełkot, w którym komunał miesza się z frazesem, dając banalny efekt - w sam raz dla audytorium obciążonego debilizmem.

Tytan intelektu Kukiz: -

- "Miłość prawdziwa to jest rzecz nieraz bardzo ciężka i trudna. To wybory, przezwyciężanie słabości."- "Miłość jest czymś bardzo duchowym (...). To jest dzień codzienny, to jest normalne zwykłe życie." 

A więc typowe, księże ble, ble, ble płynące co tydzień z tysięcy ambon.


- "Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć kim jest dla mnie Bóg, jednak nie mam żadnych wątpliwości co do istnienia Pana Boga i wyczuwam Go intuicyjnie."

Einstein się znalazł.

- "(...) na każdy atak na Kościół mam jeden argument: gdyby nie Kościół, nie mówilibyśmy dzisiaj po polsku, co do tego nie mam żadnych wątpliwości."

Osobiście wolałbym mówić w narzeczu Zulu-Gula, w zamian za naturalną śmierć tych 200 mln. zamordowanych - w dziejach chrześcijaństwa - przez barbarzyńców spod znaku krzyża.

- "Każdy został stworzony w jakimś celu."

Jestem przekonany, że Bóg lepiąc Kukiza nie projektował obsadzać go w roli kaznodziei. Coś wymknęło się spod kontroli.

Anna Seniuk stwierdziła: -


- "Wiara przychodziła do mnie 'falami'".

Może kolejne okresy tej "fali" pokrywały się z sytuacją polityczną w Polsce? Jeśli tak, to należy uściślić i nazwać zjawisko "falą konformizmu".

- "To, że tylu was tu jest i że przyjeżdżacie co roku, też jest dla mnie wielką nauką. Ja od was też czerpię. Dziękuję wam za to, bo to daje mi siłę."

Trzy zdania, które w całości nie przekazują żadnej logicznej treści. To wielka sztuka zająć niczym audytorium, szczególnie gdy kolacja jeszcze niegotowa. Dodatkowo erupcja siły wiary doprowadziła do katastrofy gramatycznej. Kiedyś z taką składnią matura była nieosiągalna.

Organizatorzy zaprosili dwie różne osobowości.


Paweł Kukiz - kiedyś piosenkarz, tekściarz, aktor.  Dzisiaj głównie celebryta. Na początku swojej kariery napisał i wykonał z zespołem "Piersi" piosenkę  "ZCHN zbliża się". Był to pastisz pieśni religijnej "Pan Jezus już się zbliża". Sądzę, że miał świadomość iż utwór wywoła kontrowersje.   Zarzucano mu obrażanie uczuć religijnych i nieposzanowanie wartości chrześcijańskich. Pozwano w kilku procesach. Dzięki temu zdobył "nazwisko". W ostatnich latach doszedł do wniosku, że w Polsce na retoryce religijnej można ugrać znacznie więcej, a więc wykonał woltę o 180 stopni. Przygotował w nowym "repertuarze" kilka fraz narodowo-nacjonalistycznych w tonacji bogoojczyźnianej. Chodzi z nimi po telewizjach i udaje erudytę. Uważam go za bigota wykorzystującego koniunkturę polityczną. Gwoli sprawiedliwości dodam, że ma w swoim dorobku kilka udanych projektów np.: album  Borysewicz & Kukiz (2003).

Dziwię się natomiast Annie Seniuk. Uznana, znakomita aktorka daje się wmanewrować w szemrane przedsięwzięcie. Pytam: - naiwność, czy - jak wyżej sugeruję - konformizm? Przecież organizatorom chodziło li tylko o jej nazwisko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz