sobota, 24 marca 2018

ISI RADWAŃSKIEJ przypadki

Artykuł opublikowano 12.08.2012

FINAŁ WIMBLEDONU KOBIET 2012

        Fot. Kirsty Wigglesworth

Agnieszka Radwańska odniosła życiowy sukces awansując po raz pierwszy w swojej karierze do finału turnieju wielkoszlemowego w kategorii seniorów. O złoto przyszło jej walczyć z Sereną Wiliams, o osiem lat starszą, doświadczoną i utytułowaną zawodniczką. Porażka Polki nie jest zaskoczeniem. Grała swobodnie, urwała rywalce jednego seta, ale nie była w stanie przełamać atomowego serwisu i returnu Sereny. Takie są realia dnia dzisiejszego. Zgadzam się z Wojciechem Fibakiem, który powiedział, że Agnieszka w najbliższych latach zwycięży na Wimbledonie. Agnieszka podczas dekoracji podziękowała i pogratulowała rywalce, a łzy które uroniła były ze szczęścia a nie z żalu.
Na tym można by zakończyć relację, gdyby nie pewne pozasportowe zdarzenia.

Jedna z moich znajomych zamieściła na Fb niekorzystne zdjęcie Sereny obnażające defekty jej sylwetki poniżej talii. I zaczęła się jednostronna dyskusja, a dokładnie szydzenie z Amerykanki, powoli przechodzące w szowinizm. Na kilkanaście osób komentujących, tylko jedna zwróciła uwagę, że to nietakt. Nie twierdzę, że nie wolno żartować, czy wręcz wyśmiewać się ze sportowców. Wolno, jak z wszystkich innych (prezydentów i papieży nie wyłączając). Ale musi być w tym sens i logika. Gdyby Serena miała prezentować na wybiegu stroje bikini, to wówczas można by drwić z wielkości jej pośladków. Natomiast ona wychodząc na kort w tunice, wygląda nie gorzej niż inne zawodniczki. Dokąd zachowa szybkość uderzenia, waga ciała będzie sprzymierzeńcem w oddawaniu atomowych zagrywek i każda przeciwniczka będzie miała problemy z ich odbiorem. To wynika z praw fizyki i zostało dobitnie udowodnione podczas meczu z Agnieszką. Dlatego takie dysputy to czcza gadanina nie mówiąc o kulturze interlokutorów.

Inna sprawa to wypowiedź posła Parlamentu Europejskiego Marka Migalskiego na Twitterze: - "Dlaczego Isia gra z jakimś amerykańskim Grodzkim? To niesprawiedliwe!" Ależ pan poseł dowcipny - dusza towarzystwa europejskich salonów. Przypominam (bo większość już nie pamięta i słusznie), że MM jest członkiem nic nie znaczącej partii pt.: Polska Jest Najważniejsza.

I na koniec podziękowanie posła PiS - Andrzeja Dudy pod zdjęciem, pokazującym Agnieszkę podczas rocznicy tragedii smoleńskiej: - "Dziewczyna w czapce z daszkiem, która idzie w marszu pamięci 10 kwietnia, to finalistka Wimbledonu. Nazywa się Agnieszka Radwańska i jest pierwszą Polką, która trafiła do finału wielkoszlemowego turnieju od 75 lat. Dziękuję za grę w finale, a w dniu tego wielkiego sukcesu również bardzo dziękuję za udział w marszu 10.04."
Poseł rzecz podsumował krótko i "na temat".


Oczywiście Agnieszka Radwańska została przez polskie media awansem obwołana laureatką turnieju olimpijskiego LONDYN 2012.

Stało się niestety inaczej. Przegrała w pierwszej rundzie singla z niżej notowaną Julią Goerges. W deblu i mikście również nie zanotowała sukcesów.

 - Łatwo przyszło, łatwo poszło. Repasaży u nas nie ma, ale jeszcze zobaczymy. Teraz lecimy do wioski Kanada... Igrzyska to w tenisie specyficzny turniej, wcale nie najważniejszy - uśmiechała się zrelaksowana tenisistka po słabym występie.

Sport jest dlatego taki fascynujący, że nawet zdecydowany faworyt nie może być pewny zwycięstwa. Zatem nawet mistrz może przegrać, byle potem umiał się znaleźć. Przyjął się dobry zwyczaj - sportowcy po porażkach zwołują konferencje prasowe i przepraszają kibiców. I wszystko jest ok.. Agnieszka tego nie potrafi. Jej wypowiedzi po nieudanym występie na olimpiadzie w Londynie były żenujące. Nawet jeśli dla niej idea olimpizmu jest pustym sloganem, powinna zachować to dla siebie. Ma w Polsce i na świecie miliony młodych fanów, więc powinna mieć świadomość, że ciąży na niej misja współudziału w kształtowaniu ich postaw życiowych. Ona tego nie rozumie...




Nestor polskiego dziennikarstwa sportowego Bohdan Tomaszewski, po niefortunnych wypowiedziach Agnieszki o turnieju olimpijskim w Londynie powiedział: -

"Agnieszka Radwańska niestety nie zrozumiała co to jest olimpiada. Ona nie zdawała sobie sprawy, że jedzie na olimpiadę, że niesie sztandar. Ona nie wie, co to znaczy nieść polski sztandar, że to zaszczyt, że nieśli go ludzie wybitni, jak Waldemar Baszanowski, Teodor Kocerka. Ona tego nie zrozumiała.
Radwańska jest mi bliska i daleka zarazem. Bliska, bo wygrała mój turniej, gdy miała 15 lat. Ale jak można było pisać, że jest kandydatką do złotego medalu. Przecież w swojej bogatej już karierze zaledwie jeden raz doszła do finału turnieju wielkoszlemowego. I przegrała, bo Serena Williams jest od niej lepsza."

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz