21 czerwca - DZIEŃ MASTURBACJI
Doktory Kościoła kat. ukuli cały katalog zagrożeń wynikających z aktu masturbacji. Wywołuje ona ponoć: -
- Bezpłodność; choroby weneryczne; ślepotę; zarost między palcami
(sic!)
- Prowadzi do nałogu
(obyśmy tylko takie nałogi mieli).
- Potęguje poczucie winy
(chyba tylko u tych, których od dziecka straszy się mękami piekielnymi).
- Wyzwala egoizm
(a może pomaga ludziom o wybujałych potrzebach seksualnych wytrwać w wierności).
- Prowadzi do zaburzeń w sferze orientacji seksualnej
(od zawsze, gdy odwiedza mnie dziewczyna, czuję łaskę "woli bożej" - a jeśli facet to biegnę do monopolowego).
- i.t.d.; i.t.p.
Rys. Tomasz Wiater
Nie jestem specjalistą od interpretacji Biblii, ale czytuję to i owo. W analizach tekstów biblijnych nie natrafiłem na stwierdzenia, które jednoznacznie wskazywałyby, że masturbacja jest grzechem. Owszem, przytaczana jest na tę okoliczność przypowieść o Onanie z 1 Księgi Mojżeszowej, ale to błędna interpretacja. Bóg ukarał Onana nie za oddawanie nasienia ziemi, tylko za odmowę zapłodnienia szwagierki po bezpotomnej śmierci brata, pozbawiając jego ród sukcesji. Zatem przypowieść ta nie dotyczy masturbacji, lecz kwestii wypełnienia rodzinnego obowiązku. Nawiasem mówiąc nie rozumiem dlaczego Onan tak się uparcie opierał. Ja bym takim ortodoksem nie był. No, chyba że powinowata była nadzwyczaj szpetna...
Inny fragment, tym razem z Nowego Testamentu, którym kuglarze "słowem pańskim" usiłują udowodnić boskie potępienie masturbacji, pochodzi z Ewangelii Mateusza. Ewangelista przytacza słowa Jezusa: - "jeśli prawa ręka cię gorszy, odetnij ją i odrzuć od siebie". Jest to daleko idąca nadinterpretacja. Bóg w swojej omnipotencji oczywiście wiedział jaka jest ziemska rzeczywistość, ale będąc zarazem dobrem nieskończonym nie mógł skazać większości męskiej populacji na utratę prawicy. Mężczyźni w tamtym czasie głównie wojowali, a więc ręce były im niezbędne. Bardziej roztropne wydaje się ekspiacyjne odrąbywanie penisa, albowiem najlepiej zaczynać naprawę od usunięcia przyczyny. Ale po co?...
Jeśli się dobrze pogrzebie w świętych księgach to zawsze można liczyć na "koło ratunkowe". Św. Paweł w 1 Liście do Koryntian pisze: - "czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek czynicie, wszystko czyńcie na chwałę Bożą”. I gitara!
Biblia jest wdzięcznym źródłem podczas sporządzania wszelakich wykładni. Na każdy argument można znaleźć kontrargument. Tak więc "róbta co chceta", "hulaj dusza, piekła nie ma"! Oczywiście w ramach obowiązującego prawa stanowionego.
Wszystkim gustującym w "słodzeniu kasi" i "marszczeniu freda" przypominam: - jesteście wolni i tylko wy decydujecie o swojej cielesności. Nauka kościoła to patologiczna otchłań. Biada tym, którzy w nią wpadną!
Tym niemniej gorąco zachęcam do igraszek w grupie (dwie osoby to też grupa). W zespole zawsze raźniej. Konfiguracja nie ma znaczenia. Jest tylko fundamentalna zasada, której nie wolno złamać: - poszanowanie upodobań jednostki. Mówiąc inaczej - eksperymenty muszą posiadać aprobatę wszystkich uczestników.
Hierarchom i sługom Kościoła kat. proponuję, aby - zamiast wymądrzać się na tematy, o których nie mają zielonego pojęcia - przyjrzeli się własnym praktykom seksualnym. Bo są one nie tylko grzeszne (takiej normy prawnej nie ma), ale często posiadają znamiona przestępstwa, a nawet zbrodni.
- Potęguje poczucie winy
(chyba tylko u tych, których od dziecka straszy się mękami piekielnymi).
- Wyzwala egoizm
(a może pomaga ludziom o wybujałych potrzebach seksualnych wytrwać w wierności).
- Prowadzi do zaburzeń w sferze orientacji seksualnej
(od zawsze, gdy odwiedza mnie dziewczyna, czuję łaskę "woli bożej" - a jeśli facet to biegnę do monopolowego).
Rys. Tomasz Wiater
Nie jestem specjalistą od interpretacji Biblii, ale czytuję to i owo. W analizach tekstów biblijnych nie natrafiłem na stwierdzenia, które jednoznacznie wskazywałyby, że masturbacja jest grzechem. Owszem, przytaczana jest na tę okoliczność przypowieść o Onanie z 1 Księgi Mojżeszowej, ale to błędna interpretacja. Bóg ukarał Onana nie za oddawanie nasienia ziemi, tylko za odmowę zapłodnienia szwagierki po bezpotomnej śmierci brata, pozbawiając jego ród sukcesji. Zatem przypowieść ta nie dotyczy masturbacji, lecz kwestii wypełnienia rodzinnego obowiązku. Nawiasem mówiąc nie rozumiem dlaczego Onan tak się uparcie opierał. Ja bym takim ortodoksem nie był. No, chyba że powinowata była nadzwyczaj szpetna...
Inny fragment, tym razem z Nowego Testamentu, którym kuglarze "słowem pańskim" usiłują udowodnić boskie potępienie masturbacji, pochodzi z Ewangelii Mateusza. Ewangelista przytacza słowa Jezusa: - "jeśli prawa ręka cię gorszy, odetnij ją i odrzuć od siebie". Jest to daleko idąca nadinterpretacja. Bóg w swojej omnipotencji oczywiście wiedział jaka jest ziemska rzeczywistość, ale będąc zarazem dobrem nieskończonym nie mógł skazać większości męskiej populacji na utratę prawicy. Mężczyźni w tamtym czasie głównie wojowali, a więc ręce były im niezbędne. Bardziej roztropne wydaje się ekspiacyjne odrąbywanie penisa, albowiem najlepiej zaczynać naprawę od usunięcia przyczyny. Ale po co?...
Jeśli się dobrze pogrzebie w świętych księgach to zawsze można liczyć na "koło ratunkowe". Św. Paweł w 1 Liście do Koryntian pisze: - "czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek czynicie, wszystko czyńcie na chwałę Bożą”. I gitara!
Biblia jest wdzięcznym źródłem podczas sporządzania wszelakich wykładni. Na każdy argument można znaleźć kontrargument. Tak więc "róbta co chceta", "hulaj dusza, piekła nie ma"! Oczywiście w ramach obowiązującego prawa stanowionego.
Wszystkim gustującym w "słodzeniu kasi" i "marszczeniu freda" przypominam: - jesteście wolni i tylko wy decydujecie o swojej cielesności. Nauka kościoła to patologiczna otchłań. Biada tym, którzy w nią wpadną!
Tym niemniej gorąco zachęcam do igraszek w grupie (dwie osoby to też grupa). W zespole zawsze raźniej. Konfiguracja nie ma znaczenia. Jest tylko fundamentalna zasada, której nie wolno złamać: - poszanowanie upodobań jednostki. Mówiąc inaczej - eksperymenty muszą posiadać aprobatę wszystkich uczestników.
Hierarchom i sługom Kościoła kat. proponuję, aby - zamiast wymądrzać się na tematy, o których nie mają zielonego pojęcia - przyjrzeli się własnym praktykom seksualnym. Bo są one nie tylko grzeszne (takiej normy prawnej nie ma), ale często posiadają znamiona przestępstwa, a nawet zbrodni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz