niedziela, 18 marca 2018

LISTA RYSZARDA C.

Artykuł opublikowany 31.10.2010

Zabójstwo Marka Rosiaka - pracownika biura poselskiego Janusza
Wojciechowskiego, wywołało niesłychaną reakcję polskich elit politycznych.
Otóż opublikowanie przez prasę listy nazwisk polityków z różnych partii,
którymi miał się interesować morderca Ryszard C., spowodowało swoistą
licytację pomiędzy posłami. To niewiarygodne dla normalnego człowieka,
ale obecność na liście została przez tych ludzi odebrana jako nobilitacja.
Degeneracja polskiej klasy politycznej sięgnęła dna. Każdy pretekst jest dobry,
aby zaistnieć w mediach. Pomijam fakt, że lista - a właściwie listy (bo jest ich
kilka) - powstały z przecieków do prasy. Trudno bowiem przypuszczać, że
prokuratura po kilku dniach od zdarzenia, opublikowała oficjalnie spis nazwisk.
Wszelkie granice przyzwoitości przekroczył Stefan Niesiołowski. Po pięciu dniach
od wydarzenia przypomniał sobie, że Ryszard C. był również u niego w biurze.

    Następna rzecz to zamykanie biur poselskich i przydzielanie ochrony. Nie
twierdzę, że sprawę należy bagatelizować. Niech ją wyjaśnia na spokojnie Policja,
ABW, BOR. Ale na pierwszy rzut oka widać, że jest to indywidualna akcja
sfrustrowanego szaleńca. Bez udziału osób trzecich. Oczywiście PiS, Radio Maryja,
Gazeta Polska będą doszukiwały się spisku, ale to już jest normalne działanie tych
niepoważnych ośrodków. Myślę, że trzeba odnotować w pamięci nazwiska posłów

(Kaczyński, Macierewicz, Ziobro, Kurski, Niesiołowski, Miller, Napieralski i inni),
którzy z powodu urojonego strachu a naprawdę z chęci podkreślenia swojej
pozycji w Sejmie, uchylali się od spotkań z wyborcami. Na arkuszu do głosowania
w następnych wyborach parlamentarnych, przy tych nazwiskach należy zostawić
wolne pole. Niech ci Panowie  odpoczną sobie i przemyślą własną megalomanię.

    Ostatnia sprawa to język debaty publicznej. Uproszczeniem a nawet nadużyciem
 jest stwierdzenie, że powodem zabójstwa były kłótnie na szczytach władzy. Jest
to nielogiczne. Każda istota myśląca abstrakcyjnie ma w sobie zakodowany arsenał
zachowań moralnych, które nie pozwalają jej zabijać. Jednakowoż awantury te mają
niewątpliwy wpływ na stopień agresji w kontaktach międzyludzkich. Z  wywiadów
przeprowadzonych przez media ze znajomymi Ryszarda C. wynika, że był to spokojny
i dobrze sytuowany człowiek. Będąc emerytem  często odwiedzał kasyna, ale
traktował to jako rozrywkę.  Nieuzależniony ani od hazardu, ani od alkoholu.
Obstawiał najniższe stawki i kontrolował wysokość straty (jeżeli przegrał w danym
dniu 100 zł. to odchodził). Nieprawdą jest, że nie lubił w ogóle polityków. Inne
partie były mu obojętne. Nienawidził PiS-u i J. Kaczyńskiego. To była jego obsesja.
Oczywistą oczywistością jest fakt, że zarzewiem większości konfliktów w Polsce
jest PiS, czyli Jarosław Kaczyński. Bo PiS to Wódz - reszta to ministranci i klakierzy.
Od lat jątrzy i antagonizuje społeczeństwo. "Haki", teczki, dekomunizacja, deubekizacja, ciągłe podziały ludzi na dobrych i złych, patriotów i zdrajców. Wszystko
według wyimaginowanych przez Wodza kryteriów. Dowiedziałem się, że jako
ateista nie mogę być patriotą, ponieważ - cytuję Wodza - "niekatolik nie może być
dobrym patriotą". A swoją drogą - kierując się logiką semantyczną - z myśli
sformułowanej przez J. Kaczyńskiego wynika, że mogę być co najwyżej "złym
patriotą". To jest coś nowego - oczekuję definicji. Paranoiczne zachowania Prezesa
nasiliły się po przegranych wyborach prezydenckich. Obecnie - po zabójstwie
w Łodzi - w retoryce Wodza wyraźnie pobrzmiewa XIX-wieczny mesjanizm.
"Marek Rosiak zginął za mnie" - rzecze Wódz! Należy to tłumaczyć następująco: -
oto Rosiak - Chrystus, oddał życie za mnie - Kaczyńskiego - Boga! Doszło już do tego,
że sposób prowadzenia polityki przez prezesa PiS wymaga ciągle świeżej krwi.
Wówczas słupki poparcia chwilowo rosną. Swoją drogą durne jest to polskie
społeczeństwo, łapiąc się na takie prostackie chwyty. Dlatego też - chociaż jestem
od zawsze pacyfistą - apeluję do Rodaków, którzy jeszcze potrafią racjonalnie
myśleć:

    ZABIJMY  JAROSŁAWA  KACZYŃSKIEGO  ORAZ CZŁONKÓW  I  SYMPATYKÓW
    PRAWA  I  SPRAWIEDLIWOŚCI  -  ŚMIECHEM!!!

Będzie to z jednej strony ekspiacja za grzech niefrasobliwości i zaniechania podczas
bezkrytycznego głosowania na tych ludzi w poprzednich wyborach, z drugiej
forma zbiorowego, ogólnonarodowego katharsis z zaściankowości, ciemnoty,
dewocji, populizmu a nawet nieraz bezprawia uprawianego przez Wodza i jego
partię.  A po trzecie śmiech to zdrowie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz